czwartek, 6 listopada 2014

{rozdział 2} Happiness is expensive...

Nigdy nie byłam szczęśliwa. A powinnam... Moi rodzice byli super sławni-mama projektantka mody, ojciec miliarder rzekłabym. Pieniądze miał ale szczęścia dać mi nie mógł-bo to kosztuje. Śmieszny był. Ale miałam mamę. Kochałam ją a ona mnie. Ale kiedy dowiedzieliśmy się, że ma raka nasz cały świat się zawalił. Była najbardziej słynną i znaną projektantką mody. Jej dom mody jest teraz przekazany na mnie. Zapomniałam wam powiedzieć, że znajduje się on we Francji. Tam połowę mojego życia spędziłam a potem do Londynu. Kiedy mama zmarła a ja zostałam pełnoletnia ojciec wyjechał do Paryża a potem do Nowego Jorku i tam siedzi. Mam z nim kontakt ale nie taki jak kiedyś, przed śmiercią mamy. Zawsze kazał mi być biznesmenką jak on albo projektantką mody. Ale ja chciałam zostać pisarką. To mnie ciągnęło a nie to. Ale lubię również i tamte zajęcia. Czasami z nudów coś sobie zaprojektuje w notatniku, który dostałam po mamie. To mi ją przypomina. W Londynie zostałam sama z bratem Luke, o którym nie wspominałam wam. Prowadzi firmę mamy jak i również czasami pomaga ojcu. Razem prowadzimy tę firmę. Ma dziewczynę Jade.
Jedyną rodziną, która mi została jest moja ciocia, siostra mamy. Ma córkę w moim wieku i studiujemy razem. Isabella. I mam młodszego kuzyna Tommy. Ma 7 lat. To oni wychowywali mnie przez większość życia kiedy byłam w Londynie. Rodziców nie było bo wyjeżdżali a dziadków mam jedynie w Paryżu.
Od urodzenia byłam wychowywana na księżniczkę, która ma wszystko. Z nauki byłam najlepsza, ale co się dziwić skoro rzadko chodziłam do szkoły prywatnej tylko miałam swoich nauczycieli. Ale jedynie dzięki temu jestem tu gdzie jestem. Jedyne co się przydało. Ale przestanę już bredzić.

-Alice? Spotkamy się dzisiaj?-zapytałam ją zbierając swoje książki z ławki gdzie z nią siedziałam.
-Nie wiem. Muszę jechać do rodziców z Harry. Wiesz, moim chłopakiem-powiedziała ubierając swoją kurtkę.
-Tak, rozumiem. Ja i tak muszę pomóc bratu-wyszłyśmy i skierowałyśmy się żegnając się do swoich samochodów. Wróciłam do domu się przebrać i znowu pojechałam.
-Cześć Grace, chodź musisz mi pomóc wybrać modelki na najnowszy pokaz mody-powiedział brat
i od razu poszliśmy do sali gdzie siedział już mój ulubiony fotograf Adam, stylistka Madeline i główna pomocnica Luka Olivia. Lubię ją. Jest miła i coś widzę, że między nią a moim bratem coś jest. No ale nie wiem.
-Cześć Gracie!-krzyknęli chórem na powitanie.
-Cześć! Zaczynamy?
-Tak. Zapraszamy!-krzyknął głośno Luke. Na salę weszła dziewczyna o ciemnej karnacji i ciemnych włosach.
-Dzień dobry. Nazywam się Amanda. Mam 19 lat.
-Dobrze. Teraz przejdź przez wybieg-powiedział Adam. Dziewczyna niezła ale też nienajlepsza.
Następne modelki wchodziły i wychodziły.
-Ostatnia?-zapytałam wstając powoli.
-Chyba tak.
-Nie czekajcie! Jest jeszcze Kendall. To krewna Kim Kardashian.-powiedziała Mad. Kendall Jenner. Hmm nigdy nie zdążyłam spotkać jej na żywo.
-Następna!-krzyknął zmęczony już Luke. Na sale weszła długo noga brunetka. Ma bardzo ładną twarz.
-Jestem Kendall Jenner. Mam 21 lat.
-Przejdź przez wybieg-przeszła i jeśli miałabym od razu powiedzieć odpowiedź, która ma zostać od razu ją bym wybrała. Jest świetna!
-Dobrze poczekajcie za drzwiami zaraz ogłosimy wyniki-powiedział Luke.-Która?
-Kendall-odpowiedzieliśmy równo.
-Prawda? Jest świetna!-powiedział podekscytowany
-Dobra. Mogę już jechać?
-Tak. Dzięki za pomoc. Wracasz dzisiaj do siebie czy do nas?-zapytał.
-Do siebie.
-To dobrze-powiedział i kątem oka spojrzał na Olivie. Uuuuu. Wróciłam do domu i było już lekko po 20. Byłam strasznie zmęczona. Ale dobrze, że już jest piątek. Przez tydzień mam wolne. Super! Żyć nie umierać!
Jutro chcę nie mam co ciekawego do roboty więc siedzę w domu. Kiedy kładłam się spać usłyszałam dźwięk, który powiadamiał że dostałam SMS'a.
'Śpisz już?
Xx Niall'
Nie miałam siły nawet już odpisać. Zgasiłam światło i poszłam spać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz