wtorek, 9 grudnia 2014

{rozdział 28} Ready to show!

Na wstępie chciałam bardzo podziękować Ho Ney, która zachęciła mnie do dodania następnego rozdziału. Nie wiem czy jest sens dalej prowadzić tego bloga skoro nikt go nie czyta. Nie wiem...Przepraszam...
------------------------------------------------------------------------------------
-Tommy szybko!-powiedziałam chłopcu, który wolno szedł lotniskiem. Śpieszyło mi się, bo za 4 godziny muszę być w firmie. Jutro pokaz a ja nie wiem czy wszystko jest gotowe. Wzięłam go za rękę i moim samochodem wróciliśmy do domu. Przebrałam się i razem z nim znowu pojechaliśmy do firmy.
-Cześć są wszyscy zapytałam-Annabelle.
-Tak. Modelki gotowe. Tylko ostatnia próba i gotowe.
-Dobrze. Wzięłam Tommy'ego bo nie miałam go z kim zostawić, ale nie będzie przeszkadzał.-chłopiec bawił się klockami Lego, które mu zakupiłam w Niemczech. Poszliśmy we trójkę na salę gdzie miał się odbyć pokaz. Modelki były ustawiane przez Pabla, który miał już wszystko zaplanowane. Chyba się bardziej denerwuje niż ja. A powinno być odwrotnie...
-Pablo jestem możemy zaczynać.-powiedziałam.
Najpierw miał pokaz rozpocząć Justin Bieber od piosenki As ling as you love me, potem miał się odbyć pokaz z kolekcji w kratę, potem w czasie kolekcji czarne miała śpiewać Ariana Grande a na koniec kolekcja czerwona i śpiewać będzie John Legend. Myślę, że będzie super!
Wreszcie skończyła się próba! Ale muszę iść do swojego biura po jakiś strój na jutro. Razem z Tommym poszliśmy. Szukałam wszystkie wieszaki aż znalazłam odpowiednią sukienkę. Powiem tylko, że jest czarna i do tego mam czarne szpilki.
-Dobra możemy iść.-wróciliśmy do domu. Ja sprawdzałam maile na poczcie a Tommy poszedł grać na tablecie. Zadzwonił telefon.
-Halo?
-Grace jak dobrze cię słyszeć wreszcie.-powiedział Niall. Przełożyłam telefon bliżej ucha żeby go lepiej słyszeć.
-Tak. Co u ciebie?-zapytałam.
-Dobrze. Co jutro robisz?
-Mam pokaz więc jestem zajęta.-powiedziałam.
-Mógłbym przyjść?-zapytał z nadzieją.
-Załatwię ci wejściówkę i ci mailem wyślę.
-Dzięki. A zmieniając temat, słyszałem że byłaś w Niemczech!-powiedział.
-Tak z kuzynem. A wy co robiliście?
-My byliśmy w Londynie bo mamy wolne.
-Aha.-powiedziałam i dostałam następną wiadomość od Kendall.-Niall przepraszam, ale muszę gdzieś jeszcze zadzwonić. Wyślę ci zaraz wejściówkę. Papa-rozłączyłam się i zadzwoniłam do Kendall.
-Grace! Mam do ciebie ważną sprawę a mianowicie Coachella!-krzyknęła. Kiedy powiedziała Coachella od razu podjęłam decyzje zgody. Od zawsze chciałam pójść na ten festiwal. Panuje tam taka super atmosfera!
-I chcesz żebym z tobą poszła?-zapytałam.
-I z Kylie-powiedziała.
-Ale kiedy bo za tydzień nie mogę.
-Aaa to spokojnie bo to za dwa tygodnie. Więc się zgadzasz?-zapytała podekscytowana.
-Tak.-powiedziałam i usłyszałam głośny pisk.-Ale uspokój się bo jutro masz pokaz.
-Dobra nie zawracam ci głowy pa.-powiedziała i się rozłączyła. Kiedy był już późny wieczór posłałam malca do łóżka i sama poszłam do krainy Morfeusza.
Rano obudziłam się o 10 i szybko się ubrałam w zwykłe porozdzierane szorty, crop top, przywiązałam sobie koszulę w kratę do pasa i ubrałam conversy. Tommy już siedział w kuchni i grał dalej na tablecie.
-Dzisiaj musisz pojechać ze mną na pokaz mody i posiedzisz sobie z Niallem.
-Dobra.-i tak pewnie nie słyszał ale co tam. Zrobiłam mu kanapki z serem i szynką a do tego sok a sobie płatki z mlekiem. Wzięłam laptopa i razem z nim pojechałam do firmy. I zaczęły się przygotowania...

wtorek, 2 grudnia 2014

{rozdział 27} Goodbye!

Wylądowaliśmy i razem z Tommym pojechaliśmy do wynajmowanego przeze mnie apartamentu. Dzisiaj chciałam pozwiedzać coś z nim a jutro pójdziemy do Legolandu. Musiałam się przebrać bo tu było strasznie gorąco w przeciwieństwie do Londynu.
Poszliśmy zwiedzać. Oczywiście on nie chciał ale zaciągnęłam go siłą. Obiecałam mu też lody więc...
-Tommy chodź może coś zjeść?-zaproponowałam.
-Dobrze.-wzięłam go do jakiejś eleganckiej restauracji z widokiem na ładny krajobraz. Ja zamówiłam kraba a on zamówił kurczaka. Zapłaciłam i wróciliśmy do hotelu. Po drodze stanęliśmy na gałkę lodów, ja wzięłam czekoladowe a on waniliowe.
Tommy poszedł spać a ja przeglądałam Twittera i Instagrama. Dałam kilka follow i poszłam spać.
Obudził mnie dzwonek telefonu. Luke...zabije...
-Halo?-byłam zła bo chciałam spędzić te kilka dni na wypoczynku bez żadnych telefonów.
-Grace gdzie ty jesteś?-zapytał.
-W Niemczech.-powiedziałam odsłaniając zasłony.
-Gdzie? Przecież za 3 dni jest pokaz. I tak przesunięto.-powiedział.
-I co? Zdążymy.
-Mnie nie będzie. Muszę jechać na spotkanie do Hiszpanii.
-Ughhh dobra. Tylko jak wrócę za 2 dni ma być wszystko powtarzam wszystko gotowe. Nie ma ale.
-Dobra. Miłego wypoczynku pa.-rozłączyłam się i poszłam się ubrać. Założyłam na siebie krótkie szorty, luźny top, kapelusz i conversy. Poszłam obudzić Tommy'ego.
-Wstawaj Tommy idziemy do Legolandu-powiedziałam.
-Już wstaje!-krzyknął i pędem pobiegł do łazienki umyć zęby. Ja poszłam do mojej torby i wyjęłam telefon gdzie miałam nieodebranych 5 połączeń od Nialla. Ehhh...
-Jestem gotowy.-powiedział. Jak mogło mu to zająć tylko 5 minut? Ja szykuję się 30. No ale to są właśnie faceci.
-Jedz i idziemy.-szybko połykał i popijał herbatą. Zjadł i wyszliśmy do parku rozrywki. Najpierw poszliśmy do dmuchanego zamku, potem do na zjeżdżalnię i na koniec poszłam z nim do jakiegoś małego miasteczka mieszczącego się w parku gdzie są same klocki lego. I porobiliśmy sobie zdjęcia. Fajnie było. Oczywiście Tommiemu kupiłam strój jednego z klocków, sobie kupiłam czapkę z Lego, Lukowi bluzkę Lego. I sobie też.
-Dzisiaj niestety musimy wracać. Ale masz szczęście, że twoich rodziców nie ma w tygodnie bo pojedziesz ze mną do Los Angeles!-powiedziałam. Wiem, że chciał od zawsze pojechać do LA więc teraz ma szansę.
-Fajnie! Idę się pakować-i rozeszliśmy się do swoich pokoi. Pakowałam się szybko bo za niecałą godzinę mamy powrót.
Pojechaliśmy na lotnisko i tym samym samolotem co przylecieliśmy wróciliśmy.