niedziela, 23 listopada 2014

{rozdział 17} We are a secret can't be exposed...

Grace to powiedziała. Kobieta, którą kocham na całym świecie powiedziała dwa największe słowa.
-Kocham cię najmocniej na świecie!-krzyknąłem i okręciłem ją w okół siebie.
-Ale mam prośbę. Nie mówmy nikomu o nas. Proszę cię.-powiedziała trzymając mnie za ręce.
-Dobrze. Kocham cię tak bardzo, że nie wyobrażasz sobie tego.-powiedziałem i pocałowałem ją mocno
w usta. Zeszliśmy na dół do chłopaków, którzy już skończyli grać w naszą super grę i włączyli telewizor.
-Coś długo wam tam zeszło.-powiedział Zayn śmiejąc się.
-Nie, po prostu musiałam zadzwonić do taty bo dzwonił.-wytłumaczyła się lekko zdenerwowana Gracie.
-Dobra ale my już musimy jechać. Kiedy wracasz do Londynu?-zapytał i wtedy wszystkie oczy padły na nią. Zwłaszcza moje...
-Może juro wieczorem.
-To Niall cię odbierze bo my jedziemy z dziewczynami do naszych rodzin. A i Alice mówiła, że twoje mieszkanie zostało zalane-powiedział Liam.
-Że co proszę?!-zapytałam głośno.-Czemu mi nie powiedzieliście szybciej?
-Zapomniałem. Przepraszam ale możesz u nas mieszkać. Niall da ci swój pokój.-powiedział Louis
i wszyscy zaczęli się śmiać.
-Muszę dzisiaj wracać. Idę się pakować i jadę do taty. Pa!-krzyknęła i pobiegła do pokoju gdzie przed chwilą wyznała mi miłość.


Pakowałam się tak szybko, że zajęło mi to niecałą godzinę. Ubrałam kurtkę i zamówioną taksówką pojechałam na lotnisko. Przez drogę próbowałam dodzwonić się do taty. Aż wreszcie odebrał.
-Halo? Grace co się dzieje?
-Tato ja muszę wracać do Londynu. Przepraszam cię.
-Dobrze nic się nie stało. Pozdrów Nialla i Luka.
-A ty pozdrów Rosie. Pa kocham cię!
-Ja ciebie też.-rozłączyłam się i poszłam na odprawę. Mój tato wysłał mi swój prywatny samolot.
W Londynie byłam o godzinie 23. Wsiadłam w swój samochód, który zostawiłam kiedy leciałam do Paryża. Pojechałam do domu chłopaków z rzeczami, które miałam tylko z Paryża. Ale dobrze, że tam byłam na zakupach bo mam dodatkowe ubrania. Chłopcy już przyjechali więc mam szczęście. Zadzwoniłam dzwonkiem i drzwi otworzył mi Harry.
-Hej. Daj pomogę ci.-weszliśmy i poszliśmy do pokoju Nialla gdzie aktualnie będę zamieszkiwać.-Niall zaraz przyjdzie to ci pomoże. Zostawiam cię samą my jedziemy po dziewczyny. Zaraz wrócimy.
-Ok na razie.-zostałam sama więc rozpakowywałam najpierw ubrania do tylko 3 szufladek.
-Grace
-Jezu! Chcesz żebym dostała zawału?-krzyknęłam przestraszona.
-Nie wiem haha.-zaczął się śmiać a ja go walnęłam poduszką.-Pomóc ci?
-Nie trzeba. Została mi tylko bielizna i gotowe.
-Oooo to daj! Pomogę ci!-jakiś ty miły!
-Przestań! Czuję się niekomfortowo.-powiedziałam rumieniąc się. Podszedł do mnie tak, że stykaliśmy się klatkami piersiowymi.
-A teraz czujesz się niekomfortowo?-zapytał miękko w moje ucho.-Mogę poczuć, że będzie jeszcze bardziej niekomfortowo...
-Nie dziękuję. Zostanę chyba przy rozpakowywaniu.-jak powiedziałam tak zrobiłam. Zaczęłam układać najpierw staniki a potem majtki. Oczy Nialla jakby mogły to by wyszły. Kiedy skończyłam położyłam się na jego łóżku zamykając oczy. Kiedy poczułam jak ugina się druga strona materacu i poczułam jak otula mnie swoim ramieniem.
-Wiesz jak bardzo cię kocham?
-Nie wiem...-powiedział cicho dalej nie otwierając oczu.
-Kocham cię-powiedział do mojego ucha i zaczął je całować.
-Wiesz jak się czuję? Jak księżniczka. Księżniczka, którą byłam jak miałam 10 lat. Byłam księżniczką moich rodziców. Ale potem już się to skończyło...
-Co się stało z twoimi rodzicami?-zapytał. Wiedziałam, że o to prędzej czy później zapyta.-Nigdy o nich nie mówiłaś. Głównie o mamie. Co się z nią stało?
-Możemy przełożyć tę rozmowę na później?-zapytałam kiedy usłyszałam, że przyszli chłopcy.



Zapraszam was na mój sklep na cupsell'u!
http://nieludzka.cupsell.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz