sobota, 22 listopada 2014

{rozdział 16} Niall...i love you.

Właśnie przygotowuje się na koncert, Harry załatwił mi wejściówki na Backstage. Ubrałam się i wyszłam z domu i taksówką pojechałam pod arenę. Ochroniarzowi podałam swoje nazwisko i wejściówkę i zmierzałam garderoby chłopaków. Już na korytarzu słychać było donośny śmiech Nialla, którego mi tak bardzo brakowało. Zapukałam i kiedy usłyszałam uciszanie chłopaków przez Liama i krzyk Proszę. Weszłam.
-Grace?!-krzyknęli zdziwieni oprócz Nialla.
-Emm hej.
-Co ty tutaj robisz?-zapytali i otoczyli mnie i zadawali masę pytań. Ale mnie nie obchodzili teraz oni tylko jeden mężczyzna. A mianowicie Niall...
-Przepraszam, wyjaśnię wam to później ale teraz chciałabym porozmawiać z Niallem. W cztery oczy.
-Dobrze. Idziemy już. Papa!-wyszli a ja poszłam do ich łazienki gdzie przebywał tymczasowo on.
-Po co przyjechałaś?-zapytał.
-Chciałam do ciebie przyjechać.
-Po co? Nie ma nas! To twoje słowa! Nie pamiętasz?
-Niall... . Żałuję tego strasznie, przepraszam cię.
-Wiesz Grace, czasami jedno słowo przepraszam nie wystarcza.-powiedział wychodząc. Ale ja go zamiast puścić pocałowałam mocno. On stał zdziwiony ale odwzajemnił. Oderwaliśmy się dopiero po 5 minutach.
-Przepraszam...-powiedziałam pocierając swoim nosem o jego.-Przepraszam. Nigdy nie będę idealna jak inne dziewczyny ale proszę wybacz mi. To największa rzecz, którą żałuję. Wybacz mi proszę.
-Możesz uznać to jako odpowiedź?-i pocałował mnie.
-Tak. Jesteś cudowny.-powiedziałam.
-Dziękuję, że przyjechałaś.
-Mam do ciebie prośbę. Mógłbyś udawać mojego chłopaka zamiast przyjaciela? Proszę? Bo mój tato myśli, że jesteś moim chłopakiem i chce nas zaprosić na obiad rodzinny z jego dziewczyną.
-No dobrze.-powiedział smutny z bólem w oczach.
-Co się dzieje?
-Nic. Idź za scenę oglądać koncert. Zaraz wychodzimy.-powiedział i pocałował mnie w policzek. Czy tak się zachowują przyjaciele? Całują się, przytulają? Nie. Zachowujemy się jak para. Ale nią nie jesteśmy.
Koncert był super! Chłopaki śpiewają bosko! Zeszli ze sceny i poszliśmy do ich garderoby.
-Więc co dalej robimy?-spytałam siadając obok Nialla na kanapie.
-Nie wiem. Możemy pojechać na imprezę!-powiedział z nadzieją Zayn.
-Nie!-krzyknęliśmy chórem.
-To nie wiem gdzie-skrzyżował ręce na piersi.
-To chodźcie do mnie do domu!-powiedziałam ochoczo.
-To ty tu masz dom?!-zapytali.
-Tak. Mój ojciec tutaj mieszka a na razie jest u dziewczyny.-kiedy usłyszeli słowo dziewczyna od razu usłyszałam głośne Uuuuuu.
-Możemy jechać. To chodźmy-wsiedliśmy w samochód chłopaków i pojechaliśmy pod mój dom.
Graliśmy w grę prawa czy wyzwanie. Najpierw nie zbyt chciałam w to grać bo gram z chłopakami. A oni mają dziwną fantazję. Ale przekonali mnie więc siedzę razem z nimi w kółeczku. Zakręcił Harry i wypadło na Zayna.
-Pytanie.
-Więc. Czy całowałeś się kiedyś z dziewczyną?
-Tak! Przecież mam dziewczynę geniuszu!-zakręcił i wypadło na nikogo innego jak na mnie.
-Pytanie.
-Kto jest najładniejszy z nas?-i co mam odpowiedzieć? Jak powiem Niall będą potem jakieś ploteczki chłopców, jak powiem Zayn też. No ale on na razie jest tylko wolny.
-Niall.-chłopcy popatrzyli się po sobie i znacząco poruszali brwiami. Zakręciłam i wypadło na Louisa.
-Wyzwanie-powiedział.
-Daj mi Colę.-powiedziałam z brakiem pomysłu. Poszedł i mi dał. Challenge accept. Zakręcił i wypadło na Nialla...
-Wyzwanie.
-Więc mój drogi. Masz pocałować naszą kochaną Gracie.-powiedział a ja myślałam, że go zabije.
-Nie!
-Masz to zrobić. Jak nie tu to gdzieś indziej-powiedział. Niall wziął mnie za rękę poprowadził na schody i do jakiegoś pokoju, który okazał się moim pokojem.
-Jak nie chcesz to nie musisz. Powiem im, że-nie dałam mu dokończyć bo wpiłam mu się w usta. Odwzajemnialiśmy sobie nawzajem pocałunki a oderwaliśmy się dopiero kiedy brakowało na powietrza.
-Nie wiesz jak bardzo chciałbym z tobą być-powiedział mi do ucha.
-Niall...
-Wiem co teraz powiesz. Nie możemy bla bla bla-powiedział.-Ale ja nie chcę tego tak zostawić. Jesteś kobietą, która zawładnęła moim sercem i moją głową.-powiedział.
-Niall...kocham cię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz