wtorek, 18 listopada 2014

{rozdział 10} You're beautiful. I like look for beauty people...

Nie wiem czy dobrze zrobiłam spławiając Nialla. Zadzwonię do niego. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci aż Zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału zostaw wiadomość. Nie wytrzymałam więc pojechałam do domu przebrać się w coś bardziej sportowego i chcę pojechać na ten mecz. Może jeszcze zdążę. Ubrałam się i pojechałam szybko do domu chłopców. Zadzwoniłam dzwonkiem i otworzył mi drzwi chyba Liam. Nie pamiętam ich oprócz Nialla, Harty'ego i Louisa.
-Cześć jest Niall?-zapytałam.
-Jest. Wchodź. Chcesz coś do picia lub jedzenia?
-Nie. Chcę Nialla-powiedziałam szybko.
-Dobrze. Niall!-wydarł się. Na dół po schodach zszedł do połowy ubrany blondyn.-Masz gościa.
-Emm hej Grace. Co tutaj robisz? Przecież masz pracę?-zapytał lekko się rumieniąc z powodu iż stoi przede mną bez koszulki.
-Przyjechałam bo chcę iść z tobą na mecz.-powiedziałam.-Ubieraj się. Nie będę długo czekać.
-Dobrze już dobrze. To chodź do mojego pokoju a ja się ubiorę-podążyłam za nim. Pokój miał bardzo schludny jak na chłopaka. Wszystkie trzy ściany pomalowane były na flagę Irlandii. Widać prawdziwego obywatela. A za to czwarta ściana miała kolor biały i były na niej masę różnych zdjęć np.z ich koncertów, jego z rodziną. I różne cytaty. Najbardziej spodobało mi się jedno z podpisem:
,, Moim marzeniem było zostać piosenkarzem. Spełniłem je. Jest to najlepszy przykład, że marzenia się spełniają. Uwierz w to..."
Tak długo się w to zapatrzyłam, że nie zauważyłam, jak przytula mnie od tyłu do siebie. 
-Ładnie tu masz?-powiedziałam zamykając oczy i ciesząc się chwilą. 
-Dziękuję. Widzisz ten obrazek? Jak byłem mały, wyryłem na moim biurku napis: Moim marzeniem jest bycie piosenkarzem. Żyję dla muzyki i dla śpiewania. Dalej w to wierzę. Marzenia zawsze się spełnią. Jak nie dziś to jutro, za dwa lata. Ale się spełniają. I nie powinniśmy w to wątpić.
-Ładne słowa.-powiedział odwracając się do niego i patrząc mu się blisko i prosto w oczy.
-To ty jesteś ładna. A ja lubię patrzeć na ładne osoby.-powiedział i mnie pocałował. Jego usta smakują jak słodkie malinki. A ja kocham malinki. Całowaliśmy się przez około minutę. Ale to była jedna z moich ulubionych minut w całym życiu.-Może odpuścimy sobie dzisiaj ten mecz?-zapytał opierając swoje czoło o moje.
-Dobrze. Chodźmy może do chłopców. Chciałabym z nimi spędzić też trochę czasu. W ogóle się nie poznaliśmy.-powiedziałam i razem z nim zeszłam na dół. Chłopcy grali na XBoxie. 
-Grace! Chcesz zagrać?-krzyknął Louis.
-Dobrze. Ale nie dziwcie się, że przegram.-powiedziałam i tak zaczęła się ostra walka. Oczywiście Lou wygrał ale ja też miałam niezły wynik. Przegrałam tylko jednym punktem. Kiedy skończyliśmy grę do domu wszedł Harry z nikim innym jak nie z Alice. 
-Ooo hej Grace! Alice patrz kto nas odwiedził!
-Cześć-powiedziałam cicho. Alice nawet na mnie nie spojrzała. Patrzyła się na rękę Nialla, którą trzymał na moim pasie. Odruchowo ją strąciłam a jej wzrok podążył na moje oczy. 
Nie odzywałam się do niej ani razu jak siedzieliśmy w salonie i graliśmy. Ale ona też nie. Kiedy poszłam do kuchni nalać sobie soku usłyszałam głos.
-Przepraszam-powiedziała cicho.-Nie powinnam tak wrzeszczeć. Masz prawo do swoich uczuć i miłości. A my wtrącamy się bez potrzeby. Wybacz mi.
-Wybaczam ci. Kocham cię!-powiedziałam i mocno się przytuliłyśmy.-Nigdy już nie będziemy osobno. Obiecujesz?-zapytałam dając jej mojego małego palca, który oznacza obietnicę. 
-Obiecuję-powiedziała.

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział.
    Bosko!!!
    No w końcu się pocałowali :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej wprowadź srronę bohaterowie i spam. :)
    I obserwatorow wstaw

    OdpowiedzUsuń