-Cześć jest Niall?-zapytałam.
-Jest. Wchodź. Chcesz coś do picia lub jedzenia?
-Nie. Chcę Nialla-powiedziałam szybko.
-Dobrze. Niall!-wydarł się. Na dół po schodach zszedł do połowy ubrany blondyn.-Masz gościa.
-Emm hej Grace. Co tutaj robisz? Przecież masz pracę?-zapytał lekko się rumieniąc z powodu iż stoi przede mną bez koszulki.
-Przyjechałam bo chcę iść z tobą na mecz.-powiedziałam.-Ubieraj się. Nie będę długo czekać.
-Dobrze już dobrze. To chodź do mojego pokoju a ja się ubiorę-podążyłam za nim. Pokój miał bardzo schludny jak na chłopaka. Wszystkie trzy ściany pomalowane były na flagę Irlandii. Widać prawdziwego obywatela. A za to czwarta ściana miała kolor biały i były na niej masę różnych zdjęć np.z ich koncertów, jego z rodziną. I różne cytaty. Najbardziej spodobało mi się jedno z podpisem:
,, Moim marzeniem było zostać piosenkarzem. Spełniłem je. Jest to najlepszy przykład, że marzenia się spełniają. Uwierz w to..."
Tak długo się w to zapatrzyłam, że nie zauważyłam, jak przytula mnie od tyłu do siebie.
-Ładnie tu masz?-powiedziałam zamykając oczy i ciesząc się chwilą.
-Dziękuję. Widzisz ten obrazek? Jak byłem mały, wyryłem na moim biurku napis: Moim marzeniem jest bycie piosenkarzem. Żyję dla muzyki i dla śpiewania. Dalej w to wierzę. Marzenia zawsze się spełnią. Jak nie dziś to jutro, za dwa lata. Ale się spełniają. I nie powinniśmy w to wątpić.
-Ładne słowa.-powiedział odwracając się do niego i patrząc mu się blisko i prosto w oczy.
-To ty jesteś ładna. A ja lubię patrzeć na ładne osoby.-powiedział i mnie pocałował. Jego usta smakują jak słodkie malinki. A ja kocham malinki. Całowaliśmy się przez około minutę. Ale to była jedna z moich ulubionych minut w całym życiu.-Może odpuścimy sobie dzisiaj ten mecz?-zapytał opierając swoje czoło o moje.
-Dobrze. Chodźmy może do chłopców. Chciałabym z nimi spędzić też trochę czasu. W ogóle się nie poznaliśmy.-powiedziałam i razem z nim zeszłam na dół. Chłopcy grali na XBoxie.
-Grace! Chcesz zagrać?-krzyknął Louis.
-Dobrze. Ale nie dziwcie się, że przegram.-powiedziałam i tak zaczęła się ostra walka. Oczywiście Lou wygrał ale ja też miałam niezły wynik. Przegrałam tylko jednym punktem. Kiedy skończyliśmy grę do domu wszedł Harry z nikim innym jak nie z Alice.
-Ooo hej Grace! Alice patrz kto nas odwiedził!
-Cześć-powiedziałam cicho. Alice nawet na mnie nie spojrzała. Patrzyła się na rękę Nialla, którą trzymał na moim pasie. Odruchowo ją strąciłam a jej wzrok podążył na moje oczy.
Nie odzywałam się do niej ani razu jak siedzieliśmy w salonie i graliśmy. Ale ona też nie. Kiedy poszłam do kuchni nalać sobie soku usłyszałam głos.
-Przepraszam-powiedziała cicho.-Nie powinnam tak wrzeszczeć. Masz prawo do swoich uczuć i miłości. A my wtrącamy się bez potrzeby. Wybacz mi.
-Wybaczam ci. Kocham cię!-powiedziałam i mocno się przytuliłyśmy.-Nigdy już nie będziemy osobno. Obiecujesz?-zapytałam dając jej mojego małego palca, który oznacza obietnicę.
-Obiecuję-powiedziała.
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńBosko!!!
No w końcu się pocałowali :)
Hej wprowadź srronę bohaterowie i spam. :)
OdpowiedzUsuńI obserwatorow wstaw