Strony

czwartek, 20 listopada 2014

{rozdział 13} I love other girl...

Tydzień po naszej kłótni z Niallem postanowiłam wziąć się w garść i z podniesioną głową ruszyć przez świat. Zacznę od tego, że za pół godziny jestem umówiona z fryzjerką i z kosmetyczką. Potem umówiłam się z dziewczynami na babski dzień. Dawno nie spędzałyśmy razem czasu. Trzeba nadrobić. Ubrałam się i pojechałam.
Pani zrobiła mi cudne paznokcie! Bordowe z czarno złotymi wstawkami. A fryzjerka zrobiła mi włosy na lewą stronę a po prawej zrobiła mi warkocza.
Potem pojechałam do kawiarni, która znajduje się w galerii.
-Hej!-powiedziała Alice i mnie przytuliła. To samo uczyniła Lucy, z którą jest już wszystko w porządku. I zaczęłyśmy szał zakupów. Ja kupiłam sobie dwie pary conversów, jedną sukienkę i trzy pary jeansów. Dziewczyny za to kupiły sobie po trzy sukienki i do tego buty. Potem poszłyśmy coś zjeść w Nandos. Tak wiem, że niezdrowo tak ale raz na rok mogę.

Do domu wróciłam około 17. W garażu na moim miejscu stał samochód Nialla. Kiedy weszłam pod moje drzwi zobaczyłam siedzącego na podłodze przy drzwiach blondyna.
-Niall.-zapytałam zdziwiona jego osobą.
-Grace...cześć. Mogę wejść?-zapytał kiedy otwierałam drzwi. Pomógł mi wnieść zakupy i sam usiadł w salonie.
-Chciałem cię przeprosić. Strasznie błagam cię.
-Ale mówiłam ci, że ty nie masz mnie za co przepraszać. Nie jesteśmy i nigdy nie będziemy razem-powiedziałam.
-To czemu płakałaś i czemu jesteś obrażona?
-Bo lubię Niall. Nie jestem obrażona na ciebie za to. Jestem obrażona na świat. Za to, że jest na nim tyle kłamców-powiedziałam.
-Czyli jestem kłamcem? Niby z której strony?
-Za to, że powiedziałeś że mnie nie opuścisz...-powiedziałam i poszłam do swojej sypialni. Nie obchodziło mnie że u mnie w salonie siedzi Niall. Ja wolałam pobyć sama. Usłyszałam to okropne pukanie.
-Nie chcę cię widzieć!-krzyknęłam i rzuciłam w niego poduszką.
-Nie chcę przeprosić. Chcę tylko wyjaśnić.
-Nie potrzebuje wyjaśnień-wytłumaczyłam mu.
-To co ci kiedyś mówiłem, że kocham inną dziewczynę jest wciąż prawdą. Kocham ją jak nikogo innego. Jest dla mnie całym światem. Ale ona nie chce być ze mną.
-I co ja na to poradzę? Nic. To twój problem a ja go rozwiązywać z tobą nie będę.
-Nie domyślasz się kim może być ta dziewczyna?-zapytał.
-Nie. Po co zadajesz mi takie pytania? Żebym była zazdrosna? Tak dobrze słyszysz! Jestem zazdrosna! O ciebie! Cieszysz się że to usłyszałeś?
-Gracie...
-Daj mi spokój!-krzyknęłam i schowałam się pod kołdrę.


Chciałam dodać krótki na koniec dnia. Jest to dzisiaj drugi rozdział.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz