Strony

wtorek, 25 listopada 2014

{rozdział 19} You can be Niall's girlfriend!

Jest 24 grudnia. Wigilia. Wreszcie się doczekałam świąt z najbliższymi mi osobami. Luke z Olivią pojechali do naszego ojca a my jutro z Niallem do nich dołączymy.
-Maura, wszystko już jest?-zapytałam.
-Tak. Idź się ubierać. Niall już jest tam.-weszłam do pokoju kiedy Niall próbował zapiąć koszulę.
-Pomożesz mi?-zapytał.
-Jasne.-stanęłam na przeciwko niego. Co drugi guzik był zapięty inaczej. Niezdara.
-I gotowe. Mógłbyś wyjść bo chce się przebrać?-poprosiłam.
-Przecież możesz. Widziałem cię już w bieliźnie.-chyba nie miałam nic do gadanie bo blondynek usiadł na łóżku i czekał na moją reakcję. Ja kucnęłam i zaczęłam szukać odpowiedniego stroju na święta z rodziną Horana. Mają przyjechać kuzyni jego, wujkowie i ciotki. Muszę chyba zrobić wrażenie. Po długich namowach blondyna, żebym ubrała jakąś krótką sukienkę zdecydowałam się na to. I razem z Niallem zeszliśmy do stołu. Oczywiście nie obyło się bez żadnych cichych rozmów na mój temat ze strony rodziny blondynka. Zaczęły mówić jaka to jestem piękna bla bla bla. Po co mi to mówią? Żeby mi się przypodobać? Nie chce.
-Więc czym się kochanie zajmujesz?-zapytała jedna z nich.
-Studiuję i pracuje w moim rodzinnym domu mody.
-A masz chłopaka?-zapytała druga.
-Emm nie.
-Nasz Nialluś też nie ma! Ale tworzylibyście słodką parę! Może spróbujecie być razem?
-Mamo!-krzyknęła Maura. Ja z Niallem oczywiście spuściliśmy buraka.
Wieczorem kiedy już wszyscy porozjeżdżali się poszłam razem z Niallem się pakować. Dzisiaj wyjeżdżamy.
-Do zobaczenia Gracie.
-Do widzenia pani. Przyjadę może i sama tutaj.
-Bardzo bym się cieszyła-powiedziała Maura.-A jak nie to mów Niallowi i pojedziecie. Przecież on ubóstwia cię. Więc weźmie ciebie.
-Dziękuję. My już jedziemy. Jeszcze raz do zobaczenia!-powiedziałam i dołączyłam do Nialla, który już czekał w taksówce. Pojechaliśmy na lotnisko i czekał nas teraz 8 godzinny lot do Paryża.
Ja spałam a Niall siedział na telefonie.
-Gracie, Gracie. Obudź się. Jesteśmy.-szturchał mnie lekko i szeptał.
-Zaraz...
-Grace wstawaj! Spóźnisz się na święta.
-Już!-krzyknęłam i wzięłam wszystkie swoje rzeczy i wyszłam jak najszybciej z samolotu. Weszliśmy do zamówionego przez tatę samochodu pojechaliśmy do jego willi.
-Gracie!-krzyknął na wejściu.
-Tatusiu! To jest mój chłopak Niall. Niall to jest mój tato.-przedstawiłam ich sobie.
-Dzień dobry panu. Bardzo mi miło wreszcie pana poznać.
-Ciebie również. Grace dużo o tobie mówiła. Ale teraz idźcie do swoich pokoi. O 10 jemy śniadanie.-oznajmił i poszedł do swojej sypialni. Ja poszłam z Niallem do wspólnej ponieważ już razem śpimy.



Przepraszam, że taki krótki ale dzisiaj miałam imprezę i nie mogłam wcześniej dodać i też dlatego jest krótki.

1 komentarz: